Transmisja online

Msze św.

W NIEDZIELE

w kościele - 7.00, 10.30, 12.00, 18.00
w kaplicy - 9.00

W TYGODNIU

codziennie - 7.00 i 18.00

Twoja Biblia

“Dress code" to pojęcie modne i używane powszechnie. Z wyrażeniem tym spotykamy się w korporacjach i poradnikach modowych. Możemy usłyszeć o dress code w związku z konkretnym wydarzeniem lub ogólną zasadą ubierania się np. w biznesie. Ale czy zdajemy sobie sprawę, że dress code istnieje również w kościele?

Zacznijmy od początku. Co to jest "dress code"? To pojęcie pochodzące z języka angielskiego. W wolnym tłumaczeniu oznacza „kod ubierania się”, ale w ogólnym rozumieniu najczęściej zapowiada po prostu strój obowiązujący w danej firmie czy instytucji. Czyli inaczej jest to po prostu zbiór reguł dotyczących zasad doboru garderoby do okoliczności w określonym miejscu i czasie.

Jak to wygląda w praktyce? W praktyce dzięki ogólnie przyjętym zasadom ubierania się, wiemy na przykład, że w banku nie będzie nas obsługiwała pani w podartych spodniach i w za dużym o dwa rozmiary t-shircie z bohaterem kreskówki nadrukowanym na przedzie. Spodziewamy się, że idąc do teatru czy opery z sąsiadem - nie zobaczymy go w tym samym dresie, w którym wyprowadza co rano psa.

Oczekujemy także, że na ślubie lub balu goście zrezygnują z krótkich spodenek, szortów i topów.

Jak wszystko na tym świecie - dress code ma swoich zwolenników i przeciwników. Wiele osób kwestionuje zasady ubierania się, twierdząc, że ograniczają one wolność, zabijają kreatywność i skazują na jednolitość i nudę. Ale po co istnieje dress code? Szukałam odpowiedzi pytając o to znajomych i przeszukując Internet. Okazuje się, że - co do zasady - dress code jest dla nas synonimem szacunku.

Dlaczego szacunek? No, bo jak wyjaśnić to, dlaczego na wizytę u babci starasz się zakryć pępek? Dlaczego na akademię ubierasz się biało-czarno/granatowo? Dlaczego na wernisaż nie idziesz w dresie? Dlaczego idąc na urodziny nie wkładasz powycieranych skarpet i ulubionej podomki (czyli tego w czym biegasz po domu kiedy NIKT nie widzi)?

Skoro wiemy co to dress code, wiemy po co nam jest i co nam daje, a także zgadzamy się, że każdy z nas (i ja i ty, Drogi Czytelniku) stosuje się do różnych dresscodów - w zależności od sytuacji - odpowiedzmy sobie wspólnie na pytanie: czy istnieje kościelny dress code?

Zwiedzając słynne kościoły, można spotkać się z tabliczkami na drzwiach świątyni z dopiskiem "w świątyni obowiązuje ubiór godny". Również oznaczenia na tabliczkach są dość sugestywne: przekreślone klapki, krótkie spodenki, nagie ramiona, gołe brzuchy. Prowadzi to do wniosku, że nie wypada do kościoła w pewnych strojach wchodzić.

Zapewne w tym momencie wielu zapyta: Dlaczego? Można by tu wiele pisać, ale myślę, że najprostszą odpowiedzią będzie ta powyżej. Przede wszystkim chodzi o szacunek do miejsca i spotkanej w nim osoby – w tym przypadku do Pana BOGA.

Co zatem ubrać? Dla wielu jest to prawdziwy kłopot. Niektórzy więc – wzorem przodków - starają się ubrać w swoje najbardziej eleganckie części garderoby; dla kobiet często ważne jest, by wyglądać szczególnie atrakcyjnie; innym wydaje się, że wystarczy, by ubiór był po prostu czysty.

Kobieta. Zacznę od kobiet, po pierwsze dlatego, że w tej dziedzinie mam pewne doświadczenie, po drugie kobiety z reguły mają szafy pełne ubrań, po trzecie - to kobiety przeważnie czują modę i lubią się stroić. Sama jestem kobietą i lubię się dobrze ubrać, lubię modę, mam swój styl. Jednak muszę pamiętać, że nie każdy strój - czasem nawet ten elegancki i naprawdę ładny - jest ODPOWIEDNI do kościoła. Jest kilka reguł, które determinują kościelny dress code.

Zacznijmy od pierwszej zasady, którą powinniśmy się kierować: w kościele najważniejszy jest BÓG - a nie ja. Ubieram się tak, żeby nie starać się Go przyćmić lub odciągnąć od Niego uwagę. Wyobraźmy sobie, że zaproszone na ślub panie przychodzą w białych balowych sukniach, wyszywanych perłami i ozdobionych tiulami. Nawet laik, który zupełnie nie zna i nie lubi mody czuje, że byłoby to bardzo nie na miejscu, można by nawet powiedzieć, że byłaby to obraza gospodarzy - pary młodej. W kościele jest podobnie. To nie miejsce na rewię mody, to dom modlitwy i skupienia, więc mój ubiór nie powinien skupiać uwagi i wzroku na mnie. Warto tu również nadmienić, że przyciągać uwagę do siebie możemy nie tylko strojem, ale również głośnym zachowaniem, stukaniem obcasów, szeleszczeniem reklamówek.

Zasada druga - skromność. Każda z nas powinna przede wszystkim zadać sobie pytanie: „czy mój strój nie działa prowokująco”. Jeśli zakładając strój wiem (czuję), że wyglądam w nim powabnie, a wręcz seksownie – to wskazówka, że prawdopodobnie ten ubiór nie jest odpowiedni do kościoła. Warto spojrzeć krytycznie w lustro i zapytać samej siebie, czy nie wyglądam wyzywająco, czy jakiś fragment mego ciała nie jest zbyt podkreślony? Warto pamiętać, że podkreślając naszą kobiecość ściągamy i rozpraszamy uwagę innych – zwłaszcza mężczyzn – którzy znajdują się w kościele, by uczestniczyć w Ofierze Chrystusa, a nie podziwiać kobiece wdzięki.

O ile w odniesieniu do stroju kobiet podstawowym aspektem, który weryfikuje stosowność ubioru jest nadmierne epatowanie kobiecością poprzez odsłonięcie lub uwypuklenie określonych części ciała - o tyle w odniesieniu do stroju mężczyzn kryterium stanowi tylko odświętność.

Czego unikać – w skrócie:

kobiety – powinny unikać odsłaniania pleców, ramion, ud, brzucha. Tak więc zdecydowanie nie ubieramy: zbyt krótkich sukienek/spódniczek; ubrań prześwitujących i obcisłych; krótkich spodni, szortów; bluzek i sukienek z dużym dekoltem; bluzek i sukienek na ramiączkach;

mężczyźni natomiast– powinni unikać krótkich spodenek; spodni z niskim stanem; koszulek typu T-Shirt z nadrukami, podkoszulek na ramiączkach.

Podpowiedź dla wszystkich: pamiętajmy, aby na ubraniach nie było niestosownych słów, nadruków, czaszek, ozdób; wszyscy powinni ukrywać bieliznę – górną i dolną, nie pokazywać brzucha oraz unikać obcisłych strojów.

Autor: AD